Bogactwo nie powstaje w próżni. Ludzie nie bez powodu wyrastają z klasy średniej i stają się milionerami. Chociaż szczęście i dobry los odgrywają pewną rolę, ludzie sukcesu w biznesie są bardzo podobni do przeciętnego pracownika, którego fantazje o niezależności finansowej jakoś nigdy się nie spełniają. Różnica, jak pokazuje autor Lewis Schiff, polega na tym, że samozatrudnieni milionerzy rozumieją zasady budowania bogactwa i są gotowi je stosować. getAbstract poleca twarde, prawdziwe rady Schiffa tym, którzy chcą się wybić.

Artykuł  przetłumaczony algorytmicznie (przepraszamy za niedoskonałości) jako materiał na nasze gry biznesowe.

Take-Aways

  • Milionerzy różnią się od nie-milionerów zrozumieniem mechanizmów tworzenia bogactwa i chęcią działania w oparciu o to, co wiedzą.
  • Należy mieć udział finansowy w tym, co się robi, znaleźć inwestorów, którzy udzielą wsparcia, nawiązać jak najwięcej kontaktów i uczyć się na błędach biznesowych.
  • Siedem poniższych zasad „Błyskotliwości w biznesie” umożliwia ludziom klasy średniej osiągnięcie dobrobytu:
  • Po pierwsze, samozrealizowani milionerzy robią to, co kochają, ale zawsze upewniają się, że podążają za pieniędzmi.
  • Po drugie, zarabianie więcej pieniędzy zaprowadzi Państwa dalej niż oszczędzanie więcej pieniędzy.
  • Po trzecie, imitacja jest bardziej lukratywna niż innowacja.
  • Po czwarte, nawiązywać relacje z wpływowymi ludźmi.
  • Po piąte, być skłonnym do rezygnacji z transakcji.
  • Po szóste, zrozumieć swoje mocne strony, uznać swoje słabości i delegować zadania.
  • Po siódme, porażka jest pouczająca. Prawie każdy samozwańczy milioner poniósł poważne porażki w biznesie.

Podsumowanie

A Cut Above
W 2006 roku autor Lewis Schiff oraz konsultant ds. zarządzania majątkiem i trener Russ Prince przeprowadzili ankietę, której celem było określenie cech wyróżniających samozwańczych milionerów o wartości netto „od 1 do 10 milionów dolarów”. Wyniki wykazały uderzające podobieństwa między tymi, którzy wyszli z klasy średniej i osiągnęli sukces finansowy, a tymi, którzy pozostali w średnim przedziale dochodów. Dziewięć na dziesięć osób ukończyło studia, 75% było w związku małżeńskim, prawie wszyscy cenili „miłość i zdrowie” ponad wszystko, a około 85% utożsamiało pieniądze ze szczęściem.

„Dla ludzi o wysokich osiągnięciach ostateczną nagrodą za wielki sukces nie jest bezczynność na emeryturze. Nagrodą jest robienie większej ilości produktywnych rzeczy, które najbardziej lubią.”
Kluczową różnicą było wyjątkowe zrozumienie przez milionerów mechaniki wytwarzania bogactwa. Tylko 2% milionerów wierzyło w stare porzekadło, że podążanie za swoją pasją przyniesie bogactwo. Odrzucili oni również powszechnie panujące przekonanie, że prawdziwe bogactwo można zdobyć, idąc na skróty, aby zaoszczędzić pieniądze. Filozofia sukcesu milionerów opierała się na następujących zasadach Posiadać udział finansowy w tym, co się robi; znaleźć inwestorów, którzy udzielą wsparcia; nawiązać jak najwięcej kontaktów; i uczyć się na błędach biznesowych.

„Prawie dwie trzecie klasy średniej dostrzega wartość posiadania udziałów w swojej pracy, ale mniej niż jedna trzecia klasy średniej robi cokolwiek w tym kierunku!”.
Praktyki samozwańczych milionerów w zakresie budowania bogactwa miały niewiele wspólnego z tradycyjnymi przekonaniami klasy średniej. Wielu milionerów odniosło sukces, ponieważ pozornie niezwiązane ze sobą czynniki w tajemniczy sposób współdziałały, dając nieoczekiwane, nadzwyczajne rezultaty. W kolejnym badaniu Prince’a z 2009 roku „Business Brilliant survey” postawiono bardziej szczegółowe pytania dotyczące budowania bogactwa. W tym badaniu uwzględniono dwie dodatkowe grupy: milionerów, którzy sami się dorobili i których majątek netto wynosi od 10 do 30 milionów dolarów oraz tych, których majątek przekracza 30 milionów dolarów. Z ankiety Schiff wyodrębnił siedem zasad „błyskotliwości biznesowej”, które umożliwiły ludziom z klasy średniej osiągnięcie dobrobytu:

  1. „Rób to, co kochasz, ale podążaj za pieniędzmi”.
    Światowej sławy angielski artysta Damien Hirst i impresario Guy Laliberté, założyciel kanadyjskiej trupy Cirque du Soleil, dowodzą, że można realizować swoje twórcze pasje i stać się bajecznie bogatym. Laliberté zrozumiał, że jego twórcze wizje nie mogą się zrealizować bez wsparcia pieniężnego. Status Cirque du Soleil jako organizacji non-profit umożliwił mu pozyskanie funduszy rządowych i prywatnych darowizn. Zapewniał agencje rządowe, że Cirque w końcu będzie samowystarczalny, ale nie chciał rezygnować ze swojej wizji artystycznej. Laliberté wiedział, że musi wydać pieniądze na wyjątkowe kostiumy, wyszukaną scenografię i oświetlenie. Musiał płacić wykonawcom za dodatkowe próby. Był przekonany, że widzowie będą płacić wyższe ceny za spektakle.

„Klasa średnia wybiera unikanie konfliktów i bycie dobrze postrzeganym nad zarabianie większych pieniędzy. W przypadku milionerów, którzy sami się dorobili, jest dokładnie odwrotnie”.
Decyzja Lalibertégo z 1986 roku, aby uczynić Cirque firmą nastawioną na zysk, wywołała konflikt filozoficzny i skłoniła dyrektora artystycznego Guy Carona i innych do opuszczenia zespołu. Caron gorąco popierał model non-profit, podczas gdy Laliberté wyobrażał sobie „małżeństwo sztuki i biznesu”. Był zdecydowany zachować kontrolę twórczą i odrzucił propozycję Columbia Pictures, aby nakręcić film o Cirque. Umowa rozwiązałaby problemy finansowe Cirque, ale Laliberté podejrzewał, że studio chce przejąć kontrolę nad firmą. Wybrał autonomię zamiast pieniędzy.

„Większość samozrealizowanych milionerów miała w swojej karierze co najmniej trzy poważne niepowodzenia lub porażki biznesowe”.
Podobnie jak Laliberté, Hirst nie chciał być głodującym artystą. Gdy w 2006 r. skończył 40 lat, był już wart 160 milionów dolarów. Na scenie artystycznej pojawił się w 1990 r. z groteskowym pokazem gnijącej głowy krowy w szczelnie zamkniętej szklanej gablocie, w której znajdowały się również muchy i larwy. Elektryczny odstraszacz robaków umieszczony nad głową krowy zabijał latające stworzenia. Kolekcjoner sztuki Charles Saatchi zapłacił Hirstowi 60.000 dolarów za wykonanie „The Physical Impossible of Death in the Mind of Someone Living” – 14-stopowego rekina tygrysiego w zbiorniku z formaldehydem. W 2004 roku nowojorski potentat funduszy hedgingowych kupił rekina od Saatchiego za podobno 12 milionów dolarów.

  1. „Oszczędzaj mniej, zarabiaj więcej”
    Znani doradcy finansowi, tacy jak Suzy Orman i Jane Bryant Quinn, twierdzą, że można zaoszczędzić na drodze do dobrobytu. Wyeliminowanie luksusowych zakupów i ograniczenie wydatków da Państwu więcej pieniędzy, które można zainwestować w IRA i fundusze inwestycyjne – twierdzą. Mniej więcej trzy czwarte respondentów z klasy średniej uważa, że oszczędzanie jest kluczem do gromadzenia bogactwa. Milionerzy nie zgadzali się z tym – tylko jeden na dziesięciu wierzył w oszczędzanie. Zainwestowane aktywa mogą stworzyć fundament bogactwa, ale aby osiągnąć dostatek, trzeba więcej zarabiać. Filozofia „mędrca za grosz”, którą propaguje Orman i inni, tworzy pasywny sposób myślenia zamiast pewnej siebie, agresywnej postawy.

„Ci, którzy nie boją się prosić o więcej, jak milionerzy, zawsze będą zarabiać więcej niż ci, którzy boją się odrzucenia”.
Wielu pracowników może zwiększyć swoje dochody po prostu prosząc o podwyżkę. Siedemdziesiąt pięć procent nowo zatrudnionych osób nie prosi o wyższą pensję początkową, mimo że 90% kierowników ds. rekrutacji twierdzi, że są gotowi zapłacić więcej. Oprócz wyboru odpowiedniego źródła utrzymania i skupienia się na właściwych umiejętnościach, negocjowanie warunków zatrudnienia jest ważnym czynnikiem wpływającym na Państwa sukces w dłuższej perspektywie. Jednak większość nowych pracowników przyjmuje pierwszą otrzymaną ofertę i nigdy nie zastanawia się nad negocjacjami. Menedżerowie zatrudniający zazwyczaj składają nieracjonalnie niską ofertę wstępną, aby zostawić miejsce na kontrpropozycję, która zazwyczaj nigdy się nie pojawia. Według książki Get Paid What You’re Worth profesorów biznesu Robin L. Pinkley i Gregory B. Northcraft, nowi pracownicy obawiają się, że obrażą swoich szefów lub że szef odwoła ofertę pracy. W rzeczywistości pracodawcy oczekują, że będą negocjować wynagrodzenie i podziwiają pracowników, którzy wykazują się odwagą i pewnością siebie.

„Samozwańczy milionerzy są w bardziej zażyłych stosunkach z członkami swojej sieci kontaktów, szczególnie w kluczowych sprawach dotyczących motywacji i pieniędzy”.
Negocjacje biznesowe sprawiają, że wielu pracowników klasy średniej czuje się niekomfortowo. Nie lubią oni konfliktów i obawiają się, że zrobią złe wrażenie. Samozwańczy milionerzy dostrzegają konflikt, który jest nieodłącznym elementem każdych negocjacji i starają się wykorzystać słabości przeciwnika. Zarabianie więcej pieniędzy sprowadza się do pokonania strachu i nie personalizowania odrzucenia. Ma Pan taką samą władzę, jak menedżer zatrudniający, który chce, aby to Pan przyjął pracę. Proszę poprosić o więcej, niż uważa Pan, że jest Pan wart.

  1. „Naśladuj, nie wprowadzaj innowacji
    Wynalezienie nowego produktu lub usługi może wydawać się odważne i ekscytujące, ale dziewięciu na dziesięciu samozwańczych milionerów uważa, że doskonałość wykonania ma większe znaczenie niż innowacja. Nowe firmy, których sukces zależy od wynalazków, mają niewiarygodnie duże szanse. „Tylko sześć z 1091 opatentowanych wynalazków przyniosło swoim wynalazcom znaczące zyski. Zamiast tego 88% ze 100 najszybciej rozwijających się firm w Ameryce odniosło sukces dzięki niezwykłej realizacji zwykłych pomysłów.

„Im więcej Państwo wiedzą o tym, co jest ważne dla strony przeciwnej, tym bardziej prawdopodobne jest, że uda się Państwu osiągnąć prawdziwy wynik win-win przy minimalnym poświęceniu z własnej strony.”
Chociaż wykonanie ma większe znaczenie niż kreatywność, apetyt mediów na wyjątkowe historie o sukcesie utrwala mit o milionach zarobionych dzięki innowacjom. Internetowy serwis aukcyjny eBay przez lata twierdził, że Pierre Omidyar założył firmę, aby jego narzeczona mogła oddać się swojej obsesji na punkcie cukierków PEZ. To był czysty szum. Przez wiele lat media przedstawiały założyciela Microsoftu, Billa Gatesa, jako wizjonera, podczas gdy w rzeczywistości był on bystrym biznesmenem, który dostrzegał zalety współpracy z uznanymi korporacjami zarabiającymi pieniądze, takimi jak IBM.

„Najbardziej szkodliwą rzeczą w ewangelii oszczędności jest to, że odwraca ona uwagę ludzi od tego, co jest najważniejsze – zarabiania większej ilości pieniędzy”.
Założyciel Kinko’s Paul Orfalea rozpoczął działalność w 1970 roku od skromnego zakładu w pobliżu Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara. Ksero nie było nowym zjawiskiem, ale Orfalea zauważył, że jego klienci byli niespokojni i spięci w związku z pracą, którą musieli wykonać, więc skupił się na zapewnieniu lepszej obsługi klienta niż konkurencja – i stosował wyższe ceny. Jego decyzja, aby pozostać otwartym przez całą dobę, jeszcze bardziej zmniejszyła niepokój klientów. Kinko’s zaczęło oferować więcej produktów i pozostało wierne wizji Orfalea.

  1. „Know-How jest dobre, ale 'Know-Who’ jest lepsze
    Warren Buffett nie stał się trzecim najbogatszym człowiekiem na świecie tylko dzięki temu, że wybierał akcje lepiej niż ktokolwiek inny. Swoją firmę założył w połowie lat 50-tych, przekonując innych, aby inwestowali razem z nim. Buffett, który sam włożył tylko 100 dolarów, wykorzystał pieniądze swoich inwestorów do tworzenia bogactwa i uzyskiwania ogromnych zysków dla nich i dla siebie. Szerokie zaplecze finansowe pozwoliło mu wynegocjować transakcje, które byłyby niemożliwe dla pojedynczego inwestora. Co najlepsze, Buffett nie ryzykował ani grosza z własnych pieniędzy. Około 90% respondentów badania uważa, że przedsiębiorcy muszą inwestować własne pieniądze – to dokładne przeciwieństwo filozofii Buffeta. Samozwańczy milionerzy rozumieją siłę ograniczania własnego ryzyka i pozwalania innym na pokrycie strat.

„Samodzielnie zarabiający milionerzy są o wiele bardziej komfortowi niż klasa średnia, jeżeli chodzi o przedkładanie swoich interesów nad interesy innych ludzi”.
Ludzie zamożni wydają się mieć talent do nawiązywania owocnych relacji z wpływowymi osobami. Starannie pielęgnowane kontakty Guy Laliberté z politykami i urzędnikami państwowymi pozwoliły Cirque du Soleil utrzymać się na powierzchni mimo fatalnej sytuacji finansowej. Paul Green, założyciel franczyzy School of Rock, rozszerzył swoją działalność na cały kraj dopiero wtedy, gdy w jego firmę zainwestował między innymi jego dentysta. Przedsiębiorcy, którzy upierają się, aby działać w pojedynkę, często tracą oszczędności całego życia, gdy ich przedsięwzięcia upadają.

„Większość wynalazców, którzy kupują mit o innowacyjności, kończy ze smutnym rozczarowaniem”.
Wiele firm, walcząc o przetrwanie, nie szuka zewnętrznych źródeł finansowania. Niestety, właściciele niechętnie zwracają się do nieformalnych inwestorów – takich jak dentysta Green – którzy mają trochę dodatkowych pieniędzy i są skłonni zainwestować niewielką kwotę. W przeciwieństwie do inwestorów venture capital i innych inwestorów profesjonalnych, inwestorom nieformalnym bardziej zależy na pomocy przyjacielowi niż na uzyskaniu dużego zysku.

  1. „Win-Win jest przegrany”
    Sprawianie wrażenia, że można się wycofać, jest krytycznym elementem każdej strategii negocjacyjnej, nawet – lub szczególnie – jeżeli naprawdę chce się zamknąć interes. G. Richard Schell, autor książki „Bargaining for Advantage”, twierdzi, że strona, która ma najmniej do stracenia, może postawić warunki, które obrócą sprawy na jej korzyść. Samozwańczy milionerzy są znacznie bardziej skłonni do odejścia od stołu negocjacyjnego niż ich koledzy z klasy średniej. Nadmierne rozgrywanie swojej ręki – zwłaszcza, gdy wykazuje się desperację – zabije umowę.

„Pomijając wszystkie inne czynniki, gotowość do wycofania się z umowy jest najlepszą gwarancją, że umowa będzie dla Państwa korzystna”.
Większość ludzi szuka w negocjacjach wyniku korzystnego dla obu stron. Ale im bogatsze osoby, tym mniej przychylnie oceniają scenariusz win-win. Dążenie do osiągnięcia obopólnie korzystnego wyniku może być katastrofalne, jeżeli ma się do czynienia z bezwzględnym przeciwnikiem „must-win”. W końcu pójdą Państwo na ustępstwa i będą wyglądać słabo. Win-win można osiągnąć tylko wtedy, gdy jest się skłonnym odwrócić się od umowy. Negocjatorzy odnoszą sukcesy, wykonując trzy kroki: Określenie celów negocjacji i zapisanie ich na papierze. Zbadać pozostałe strony i zrozumieć ich pozycję przetargową. Określenie swojego punktu decydującego o wycofaniu się. Silna, bezpośrednia korelacja łączy zapisanie celów z sukcesem. Nawet doświadczonym negocjatorom zdarza się zapomnieć o pewnych rzeczach w gorączce chwili. Spisane cele pomagają w skoncentrowanym wysiłku. Proszę dowiedzieć się wszystkiego o swoim przeciwniku, aby móc przewidzieć jego reakcje i opracować strategiczny plan gry.

  1. „Rozłóż pracę, rozłóż bogactwo”.
    Analfabetyzm nie przeszkodził Jayowi Thiessensowi w założeniu w 1972 roku firmy produkującej obrabiarki na zamówienie w Reno-Sparks w Nevadzie. Thiessens, którego firma przynosi milionowe dochody, do 1998 roku utrzymywał w tajemnicy swój analfabetyzm. Sukces osiągnął, otaczając się utalentowanymi pracownikami. Według badań z 2007 roku, około 35% właścicieli małych firm w USA ma w różnym stopniu dysleksję. Ich potrzeba uzyskania pomocy od innych pomaga im w delegowaniu obowiązków.

„To, co w porażce jest tak bolesne, jest jednocześnie tak pouczające”.
Samozwańczy milionerzy rozpoznają swoje braki i powierzają zadania w tych obszarach zdolnym pracownikom. Orfalea z Kinko’s poradził sobie ze swoją poważną dysleksją na studiach, zlecając innym robienie notatek i pisanie prac. Gdy pracował nad projektami z zespołami innych studentów, oferował, że będzie robił wszystkie kserokopie, jeżeli inni studenci zajmą się pisaniem. Miliarder Richard Branson, światowej sławy poszukiwacz przygód i założyciel Virgin Atlantic Airways, nie rozumie arkusza kalkulacyjnego, ale jest mistrzem w delegowaniu zadań i ma niezwykły instynkt biznesowy. Samozwańczy milionerzy wykorzystują swoje mocne strony i polegają na innych, aby zrekompensować swoje słabości.

  1. „Nic nie udaje się tak, jak porażka”.
    Porażka, chociaż bolesna, wstydliwa i upokarzająca, uczy lekcji, których nie można nauczyć się w inny sposób. Większość samozwańczych milionerów poniosła w swojej karierze co najmniej trzy poważne porażki, podczas gdy średnia dla klasy średniej wynosiła około dwóch. W obliczu porażki ludzie sukcesu ponownie stawiają sobie cele i wzmacniają swoją determinację. Samozwańczy milionerzy akceptują porażki jako konieczność dla osiągnięcia bogactwa. Około 50% przedsiębiorców z klasy średniej porzuca swoje cele po porażce i przechodzi do czegoś innego.

Milionerzy rozumieją ryzyko w porównaniu z nagrodą. Nie da się wzbogacić bez podejmowania skalkulowanego ryzyka. Porażka daje nowe perspektywy i nieoczekiwane możliwości. To, co Pan zrobi z porażki, decyduje o tym, czy będzie Pan błyskotliwy i bogaty, czy tylko przeciętny.

O Autorze

Lewis Schiff, współautor książek The Middle Class Millionaire i The Armchair Millionaire, jest dyrektorem wykonawczym Rady Właścicieli Firm magazynu Inc.

Rate this post